Bakugan Battle Brawlers
Pewnego dnia Na
Ziemię spadają tajemnicze karty, które okazały się kawałkami Vestroi
rozrzuconymi po całym świecie. Dzieci jak i nastolatkowie szybko zorientowali się,
że to nie są zwykłe karty i stworzyli grę o nazwie „Bakugan”. Bakugany są potężnymi
istotami zamkniętymi w małych „Kuleczkach” bo chyba tak to mogę nazwać, lecz
gdy się je wyzwie na pole bitwy ukazują swą prawdziwą postać. Bakugan na
początku miał być zwykłą zabawą i rozrywką lecz pojawił się nieznany przybysz
zwany Maskaradem, który posługiwał się kartą zagłady, która zabierała przegrane
bakugany do „Wymiaru zagłady” z, którego nigdy nie ma powrotu. Głównym bohaterem
jest Dan Kuso, który dostaje swojego najsilniejszego dotychczas bakugana Dragonoida podczas swojej walki z
Shujiim. Niewiarygodne stało się to, iż Dragonoid zaczyna mówić co jest na
dotychczas nie do wyobrażenia. Bakugan na początku nie jest nastawiony przyjaźnie
do swojego nowego właściciela lecz z czasem stali się bardzo zgraną parą.
Głównym motywem Dana i jego przyjaciół : Runo Misaki, Shun Kazami, Marucho Marukura, Alice Gehabich i Julie
Makimoto jest powstrzymanie maskarada i
dziadka Alice, który jest sprawcą rozpadu Vestroi.
Już
od pierwszego odcinka moje oczy zabolała ta słabej jakości kreska. Już po
pierwszych odcinkach chciałem przestać oglądać te anime ale „Magic Card” jest
jednym z moich ulubionych gatunków i obiecałem sobie, że jakoś to przebrnę :). Anime okazało się tak przewidywalne
jak zarówno dziecinne. Gdy główny bohater walczył z przeciwnikiem oczywiście,
że wygrywał ;-;. Kolejną rzeczą jest, że cała paczka Dana zachowuje się jak
dzieci z pierwszej klasy podstawówki co jest bardzo ale to bardzo denerwujące.
Opening zarazem jak i ending to totalna beznadzieja a zwłaszcza ta piosenka w openingu... . Jedyną rzeczą, która
mi się spodobała to, że każdy bohater miał tak jakby swój odcinek i
poznawaliśmy zarysy jego życia.
Anime
oceniam na 2/10